sobota, 8 października 2011

HYPERIAL...

HYPERIAL w KULTURY TROCHE...
Pytanie, którym zaczniemy nie powinno Cię zdziwić: co nowego w szeregach Hyperial? Chyba można powiedzieć, że od wydania „Sceptical Vision” nie próżnowaliście?
Kula: Witam! No powiedzmy, że staraliśmy się pracować na ile to możliwe, ale zacznę od drugiej części pytania. Po wydaniu SV zagraliśmy parę gigów, trochę poukładaliśmy sobie w głowach wizję kolejnego materiału i na ile to możliwe próbowaliśmy pracować nad pomysłami. Mieliśmy sporo na głowie przez ten czas - usilne poszukiwania pałkera, które psychicznie odbiły nam się w baniach. Wiesz, ciężko jest pracować nad materiałem, gdy ma się w kapeli takie słabe ogniwo, które zamiast pracować woli się bawić. Szpagat nagrał materiał i niedługo po tym z hukiem poleciał z kapeli, dodam, że na własne życzenie. Gdy już znaleźliśmy Kozła, myśleliśmy, że wszystko się poukłada, a tu, totalnie z dupy okazało się, że jest pomyłka w toku naszego rozumowania.
Na tę chwilę wszystko wygląda ok. Mamy nowego bębniarza i idziemy do przodu. Na dniach Michał Grabowski skończy miksować nam nowy materiał i czas pokaże, co z tym zrobimy dalej.

Kilka lat grania, w miarę stabilny skład, pełnoczasowy, w dodatku wydany profesjonalnie i oficjalnie album, trochę ciekawych koncertów na koncie - jeszcze trochę a dorównacie legendzie dobromiejskiej sceny... Wiesz o kim mówię, prawda? hehe
Kula: Hehe, wiesz co? Do Towera nam naprawdę trochę brakuje. Ale kroczymy tą właśnie ścieżką. Tower był kapelą, która określiła zupełnie nowy, nie skopiowany do tej pory przez jakąkolwiek kapelę styl i przede wszystkim klimat. My staramy się zrobić to samo, jeśli chodzi o styl – stworzyć coś innego i pomieszać zupełnie różne wizje. Następnie sklepać to w jedną całość. Mam nadzieję, że nie skończymy tak jak Tower.

Jak w ogóle doszło, że Bocian zastąpił... Kozła? I jak spisuje się nowy pałker? hehe
Kula: No ten temat, to sprawa zupełnie dziwna powiem szczerze. Zupełnie niespodziewanie Kozioł oznajmił, że nie podoba mu się i koniec znajomości z Hyperial. Z naszej perspektywy wyglądało to tak, że widząc już od kilku miechów, że Kozłowi na próbach po prostu nowy materiał nie idzie próbowaliśmy dać mu do zrozumienia, że z czasem będzie ok, tylko wystarczy się do roboty przyłożyć. On jednak stwierdził inaczej. Osobiście uważam, że wymiękł. Koniec kropka.
Całe szczęście Michał Grabowski polecił nam gościa z Bisztynka. Jak go usłyszałem, to powiem Ci – kopara mi opadła do gleby. Pojechałem na koncert jego pierwotnej kapeli, zobaczyłem co potrafi na żywo, pogadałem i kilka dni później zrobiliśmy próbę. To co pokazuje ten gość, to mistrzostwo świata, a dodam, że rozwija się w zastraszającym dla nas tempie zmuszając nas – szczerze – do ćwiczeń w domu nad swoim muzycznym warsztatem. Więc jego obecność w Hyperial jest kopem w dupę i siadaniem na ambicje by grać coraz lepiej. Bocian mówi otwarcie co mu leży, co nie, co się podoba, co według niego jest do dupy i jak to widzi. Jednocześnie przyjmuje argumenty reszty składu i próbujemy dojść do konsensusu. Szpagat był typem człowieka, któremu wszystko pasowało, Kozioł z kolei twierdził, że nowy materiał jest do dupy. Bocian trafił do nas w momencie, gdy już mieliśmy sklepany materiał. Zrobił swoje partie i według nas jest miazga z masakrą.
Wiem, że dłubaliście coś w studio. Co to jest?
Kula: 5 numerów. Cztery zupełnie nowe kompozycje i jeden ponownie nagrany i lekko przearanżowany numer z demówki „The Eternal Paradise Of The Illusion”. Planujemy wydać to w formie EP, ale na tę chwilę nie mamy wydawcy. Będziemy walczyć, bo w naszej opinii SV a nowy materiał dzieli kompozycyjna przepaść, co wydaje mi się będzie atrakcyjne dla potencjalnych wydawców.

Niestety domyślam się, że nowy materiał nie ukaże się nakładem W.M. Psycho. Dlaczego? Bo z tego co pamiętam byliście zadowoleni z kontaktu z tym labelem...
Kula: Na tę chwilę nie mamy w ogóle planów co do labeli. Najpierw musimy skończyć pracę nad materiałem, który jest zrobiony myślę w 80%. Nigdzie nie powiedziane, że nie będzie to Psycho. Z Robertem faktycznie praca układała się super. Celowo w czasie przeszłym. Z naszej winy kontakt z nim się trochę zatarł, ale wpłynęło na to wiele czynników. Przede wszystkim ogarnianie spraw personalnych – nagminne wręcz. No i skupianie się na nowym materiale.

Czy materiał, który zarejestrowaliście również ma znamiona sceptycznych wizji?
Kula: Koncepcyjnie utrzymujemy klimat post apokaliptyczny. Ale z filozoficznym zacięciem – tak jak to w przypadku tekstów i wizji Grocha. Ponadto jest to materiał dużo bardziej dojrzały od SV, dużo szybszy. Jest tu gęściej, numery są lepiej rozwinięte, nad czym pracowaliśmy długo. No i kapitalna robota Bociana, który fenomenalnie wpisał się w klimat i z perfekcją zrobił gary. Myślę, że malkontenci, którzy nie przetrawili poprzedniego materiału zaakceptują Hyperial jako pełnoprawnego członka sceny metalowej w Polsce.

Mimo tych pesymistycznych akcentów w Waszej muzyce zdajecie się w miarę optymistycznie patrzeć na przyszłość zespołu. Jakie są plany Hyperial na najbliższy rok? Może ten „Rok Apokalipsy” uczcicie wydaniem kolejnego pełnego albumu?
Kula
: Jak najbardziej broni nie składamy! Jakbyśmy nie mieli przysłowiowych jaj, to już dawno byśmy zamienili instrumenty na znaczki pocztowe, hehe. Wzmacniamy się każdym potknięciem i tak zostanie. Plany są jedynie blisko terminowe. Dalekosiężne nam nie wychodzą i nie mamy możliwości planować czegoś na pół roku do przodu. Na pewno trzeba grać gigi i na pewno szukać wydawcy na epkę. To są plany na najbliższy czas. Od początku października zasiadamy do nowego materiału i tyle.

W każdym razie ja Wam tego życzę! Dziękuję za rozmowę i pozdrawiam!
Kula
: Dzięki wielkie również za wywiad. Mam nadzieję do zobaczenia gdzieś niebawem! Pozdrawiam!

Brak komentarzy: