Czy jest sens przypominać historię szczecińskiego QUO VADIS? Rok 2018 to data dla nich szczególna, bo oznacza 30-lecie istnienia. W tym czasie powstało kilka świetnych płyt, a muzycy zagrali setki zajebistych koncertów. Cofnijmy się jednak do 2009 roku. Wtedy, na potrzeby debiutanckiego numeru Deathicism'zine powstał poniższy wywiad. Ze Skayą, odwiecznym liderem QUO VADIS, rozmawiałem niedługo po koncercie wieńczącym XX lat działalności.
Cześć Skaya! Po urodzinowym koncercie QUO VADIS głowy już nie bolą czy wciąż nie dopuszczacie do kaca i świętujecie dalej?
Cześć Skaya! Po urodzinowym koncercie QUO VADIS głowy już nie bolą czy wciąż nie dopuszczacie do kaca i świętujecie dalej?
— Już odpuściło :-)
Trochę świętowaliśmy, zwłaszcza, że przyszykowałem przepyszną wódeczkę "quovadisówkę" (spiryt rozrabiany z cytryną). Ogólnie musieliśmy spiąć dupy, bo szykujemy jednocześnie nowy materiał, ale również nowe wydawnictwo dwupłytowe „XX YEARS – UNKNOWN HISTORY”, które będzie zawierało właśnie DVD z koncertem z 20-lecia + dodatki oraz audio niepublikowane wersje utworów, niepublikowane utwory, dziwne covery, remixy — generalnie takie smaczki.
Trochę świętowaliśmy, zwłaszcza, że przyszykowałem przepyszną wódeczkę "quovadisówkę" (spiryt rozrabiany z cytryną). Ogólnie musieliśmy spiąć dupy, bo szykujemy jednocześnie nowy materiał, ale również nowe wydawnictwo dwupłytowe „XX YEARS – UNKNOWN HISTORY”, które będzie zawierało właśnie DVD z koncertem z 20-lecia + dodatki oraz audio niepublikowane wersje utworów, niepublikowane utwory, dziwne covery, remixy — generalnie takie smaczki.
Okrągłe urodziny QUO VADIS to dla Was chyba ważne
wydarzenie. Jak było tym razem?
— Ważne, ważne… Nowością było to, że zaprosiliśmy do
występu wszystkich dotychczasowych muzyków, więc większość zagrała. Cały
koncert grany był na dwa zestawy perkusyjne — był to niezły czad. Oczywiście
wcześniej graliśmy dużo prób i takie tam. Graliśmy taki fajny set od
najnowszych do najstarszych. Na koniec wszyscy graliśmy "Ból istnienia", "Pretty Woman"
i "Kocham Cię kochanie moje". W tzw. międzyczasie była ważna dla mnie rzecz, bo
się oświadczyłem :-))))
Potem tradycyjnie wyżerka i niszczenie wątroby wspomnianą "quovadisówką" :-)
Potem tradycyjnie wyżerka i niszczenie wątroby wspomnianą "quovadisówką" :-)
A kiedy i w jakiej formie ukaże się Wasze DVD?
— Jak wspomniałem wyżej, a powinno się ukazać najpóźniej w
sierpniu.
Sporo osiągnęliście w ciągu tych dwudziestu lat grania.
Prowadzisz jakąś klasyfikację tych sukcesów? Twoje „Top10”.
To dobre pytanie!!! :-)
1. Fakt, że ciągle istniejemy i ciągle nas cieszy to co robimy :-)
1. Fakt, że ciągle istniejemy i ciągle nas cieszy to co robimy :-)
2. BABEL
3. Koncerty w Chicago
4. Jarocin’92
5. 20-lecie zespołu
6. Fakt zagrania na większości fajnych dużych imprez
(Przystanki, Metalmanie, WOŚP…)
7. Wydanie pierwszej płyty na analogu własnym sumptem
8. Kilkaset zagranych koncertów, niektóre w bardzo
oryginalnych miejscach np.: w zakładzie karnym, w ładowni statku Stubnitz w
Rostoku, na poruszającej się po mieście przyczepie TIR-a, w ogródku u
kolegi, na stadionie Pogoni, w kawiarni
na stołach, w klubie disco i dla disco publiczności :-) i w opuszczonym kościele
w Niemczech
9. Zdarzyło się, że po koncercie podszedł do mnie tatuś z
synem takim 17 - 19 latkiem i mówi do mnie wskazując na syna „Skaya, spójrz
przy QUO VADIS robiony” :-)))
10. Pomimo usilnych starań, że nie mamy marskości
wątroby :-)
Ze „starej gwardii” w QUO VADIS jesteś już od dawna sam.
Z młodymi pracuje Ci się lepiej?
— Oni wcale nie są tacy młodzi :-)))))), tylko troszkę więcej
piją :-)
Ogólnie jesteśmy teraz naprawdę zgrana grupą przyjaciół. Lubimy ze sobą grać, spotykamy się też po przysłowiowych lekcjach. Obecnie mógłbym powiedzieć że jest to „DREAM TEAM”.
Ogólnie jesteśmy teraz naprawdę zgrana grupą przyjaciół. Lubimy ze sobą grać, spotykamy się też po przysłowiowych lekcjach. Obecnie mógłbym powiedzieć że jest to „DREAM TEAM”.
Traktują Cię bardziej jak ojca, brata czy raczej to Ty
przy nich jesteś jak „młody bóg”? hehe
— OJCIEC DYREKTOR zdecydowanie :-)))
Ja jedynie spinam organizacyjnie wątki. Muzycznie jest pełna demokracja. Taki podział ról jest skuteczny, co myślę potwierdzi się na najnowszej płycie.
Ja jedynie spinam organizacyjnie wątki. Muzycznie jest pełna demokracja. Taki podział ról jest skuteczny, co myślę potwierdzi się na najnowszej płycie.
A jak to było z klawiszowcem Balu? Czemu musiał odejść?
— W sumie to przez dłuższy okres czasu pojawiały się między
nami spięcia, niesnaski, niedomówienia. Jak już przelała się czara goryczy
przeprowadziłem z nim męską rozmowę. Wtedy on podjął męską decyzję, że w takim
razie nie widzi dalszej współpracy. Nam nie pozostało nic innego jak uszanować
jego decyzję.
Rozmawialiście z Kanadyjczykami z QUO VADIS o prawach do
nazwy?
— Absolutnie nie. Ja nawet jestem fanem tamtego QUO VADIS.
Marzy mi się, żeby zorganizować taka trasę po Polsce QUO VADIS TOUR, żeby
zagrały same zespoły QUO VADIS :-)))))
Nie wiem czy czasem nie jest jeszcze serbski QUO VADIS :-))))
To byłby czad!
Nie wiem czy czasem nie jest jeszcze serbski QUO VADIS :-))))
To byłby czad!
Wy zdaje się osobiście poznaliście Henia Sienkiewicza
więc w razie problemów chyba wstawiłby się za rodakami hehe
— Tak, tak — jesteśmy w stałym kontakcie! :-)
I słusznie, bez niego nie byłoby Was hehe
Janusz Merz powrócił! Kiedyś sporo Wam pomagał. Teraz tez zdaje się macza palce przy promocji QUO VADIS... Jaką rolę mu powierzyłeś?
Janusz Merz powrócił! Kiedyś sporo Wam pomagał. Teraz tez zdaje się macza palce przy promocji QUO VADIS... Jaką rolę mu powierzyłeś?
— Chciałbym żeby zajmował się promocją zespołu za granicą,
za pośrednictwem internetu rzecz jasna, ale pełną parą będzie mógł ruszyć z
nowym materiałem, który będzie w wersji anglojęzycznej. Niestety jest to bariera
i coś z tym trzeba zrobić.
Co sądzisz w ogóle o reaktywacji zespołów, z którymi
zaczynaliście? ARMAGEDON, THRASHER DEATH czy choćby INHUMAN OBSESSED. Podobno nawet
IMPERATOR szykuje się do powrotu. Masz może jakiegoś własnego „faworyta” z tamtych
lat, którego Ci brakuje...?
— Przyjaźnimy się z THRASHER DEATH, więc jest mi bliski
sercu ten zespół. Cieszę się z tych reaktywacji, bo może jak się gdzieś spotkamy
to upijemy się wspólnie i powspominamy stare czasy. Jak napisałeś, że IMPERATOR
się reaktywuje to przypomniała mi się taka scenka jak kiedyś wspólnie graliśmy
jakiś koncert i basista Mefisto chodził taki podminowany i wygłosił głęboką, złotą
myśl, która funkcjonuje u nas do dzisiaj „Coś mnie wkurwia, ale nie wiem
jeszcze co”… Trzymam za nich kciuki!
Wciąż aktywnie kibicujesz Pogoni! Znajdujesz jeszcze
czas żeby chodzić na mecze? Dalej u Was tak kolorowo na stadionie?
— Tak, kibicuję. Nawet skomponowałem HYMN dla Klubu pod
tytułem „MY PORTOWCY”. Teraz kiedy Pogoń awansowała do pierwszej ligi mam
nadzieję, że frekwencja będzie większa i kiedyś usłyszę ten hymn z kilkunastu
tysięcy gardeł :-)
Kiedy nowa płyta? „Babel” nagraliście przecież już jakiś
czas temu.
— Praca nad nagrywaniem skończy się pod koniec listopada,
więc na początku przyszłego roku powinna się ukazać. Bębny właśnie kończymy
nagrywać.
Czego można życzyć QUO VADIS na przyszłość? Dotrwasz z
zespołem do jego „czterdziechy”? hehe
— Żeby wątroby i nerki wytrzymały. Zrobię wszystko żeby
dotrwać :-)
Ok. To już jakby koniec... Mocno Cię zmęczyłem?
— Coś Ty, fajowo było. Zwłaszcza pytanie o TOP 10!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz